Będąc kobietą mam odwieczny problem w co się ubrać. Zwłaszcza, jeżeli
chodzi o tzw."wielkie wyjścia". Suma sumarum - dramat- bo nie mam co na
siebie włożyć. Patrząc na stertę moich ubrań to faktycznie bieda, że aż
strach. Ostatnio obiecałam sobie ,że zgodnie z zasłyszaną radą (jeżeli
nie chodziłaś w jakiejś rzeczy co najmniej rok, na pewno już jej nie
założysz) zrobię generalne porządki. No cóż, chyba mam słaby charakter. A może zła metoda?
Niestety wiele nie odpadło. Za to odnalazłam torebkę, którą zrobiła
jakiś czas temu. Zbliżają się Andrzejki i Sylwester więc zapewne się
przyda. Być może następnym razem mi się uda dotrzymać słowa.
|
A kuku! |
|
Pokaż kotku co masz w środku. |
Pomysłowa:)
OdpowiedzUsuńDzięki:) O widzę, że nie tylko ja myszkuję po nocy:) hi hi hi:)
OdpowiedzUsuń